piątek, 18 lipca 2014

Tuniko-płaszczyk i jak wygląda mój dzień



Kiedyś dostałam od Ewy fajną dzianinę w odcieniu porcelanowego błekitu, Ewa kazała mi uszyć z niej pidżamę dla Ali jednak stwierdziłam że może by coś innego? Na dzianinie zrobiłam szmaragdowe stemple skarabeuszy, dzięki czemu zyskała mniej pidżamowy wygląd i uszyłam cieniutki płaszczyk, bardziej tunikę dla Ali.
Jest rozciągliwe i bardzo wygodne. Opaska to też oczywiście moje dzieło :)


Można zarzucić na dziecko gdy zrobi się chłodniej, np wieczorami latem. Wszyscy szyją z modnej dresówki bez obszywania brzegów, proszę uszyłam i ja, czas uszycia takiego płaszczyka 10 minut - bardzo wygodne (nie wliczone stemplowanie tkaniny)


 A teraz mój wyjątkowo nudny dzień, w ostatni dzień wyzwania u Uli  przyznaję że spodobały mi się te wyzwania i czekam już na kolejne ;)

Mój dzień zaczyna się tak mniej więcej o 5 rano i to nie jest tak, że uwielbiam wcześnie wstawać i rześka jak skowronek witam z radością nowy dzień. To jest tak że jest 5 rano i co słyszę? Nie, nie budzik to byłoby zbyt proste i po co miałabym nastawiać budzik na 5 rano. Ja słyszę:
- Mamooooooooooooo!!!!!!, mamaooooooooooo! Mamooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Udaje że nie słyszę (to na pewno jeden z tych koszmarów)
- Mamooooooooooooo!!!!!!, mamaooooooooooo! Mamooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Jest noc idź spać
- (po minucie) Mamooooooooo jest dzień, ja ubrać, ja jeść śniadanie mamoooooooooooooooooo
Moje zwłoki zwlekają się z łóżka i po omacku suną do łazienki co by zimna woda polana na twarz sprawiła że zacznę coś widzieć i by ochłodzić moją złość że muszę wstać. Wiem, że i tak nie wygram nauczona 3 latami egzystencji z tym małym porannym potworem, tak ona wstaje o 5 rano od pierwszego dnia swego życia.
Następuje czas ubierania (ja chce bluzkę w paski i niebieskie spodnie) czas ubierania wcale nie jest prosty szczególnie gdy się ma w domu małą stylistkę która nie lubi różowego koloru (zgadnijcie w jakim kolorze jest najwięcej ubrań dla dziewczynek w sklepach?). Ponieważ Ala dopiero wstała i jeszcze do końca nie wie co się dzieje na wszelki wypadek jest na „Nie” czyli kto ma dziecko ten wie co ten stan oznacza. Po pewnych pertraktacjach i porannej toalecie zazwyczaj jest już 6.00 i mój mąż również wstaje do pracy, wtedy robimy śniadanie (tu również daje o sobie znać wszystko na „nie”). 
Takim to sposobem dobijamy do 6.30 i mój mąż wychodzi do pracy, więc my zostajemy same, ja zajmuje czymś Alę (rysowanie, malowanie, bajki, lepienie, pociąg, odrysowywanie szablonów itp.) sama zaś robię wielki kubeł kawy i sprawdzam pocztę, by po ok. 5 minutach oglądać wszelkiego rodzaju arcydzieła. W każdym bądź razie staram się ten stan w którym mogę pobuszować w Internecie zachować jak najdłużej, jednak Ala nie zawsze się ze mną zgadza. 
Później następuje sprzątanie, jak pisałam nie znoszę tego robić więc na każdy dzień mam przeznaczony rewir, dziś jest piątek więc sprzątam wiatrołap i moją pracownię a Ala dzielnie mi pomaga.   
Po tym etapie następuje etap chwilowego tworzenia, czyli ja robię coś w pracowni coś na tyle mało zajmującego by drugim okiem patrzeć co akurat z mojej pracowni Ala wynosi bądź co demoluje. Ewentualnie czym akurat się zajęła (mierzenie wszystkiego centymetrem krawieckim to fajna zabawa, robienie dziurek w kartkach dziurkaczem to fajna zabawa, stanie na krześle za mamą która szyje na maszynie i okazywanie miłości podduszaniem mamy to fajna zabawa). 
Oczywiście wszystko to nie może trwać długo bo się Ali znudzi, jedziemy więc na przejażdżkę. Codziennie jeździmy rowerem, raz do sklepu po zakupy, innym razem do biblioteki a jeszcze innym by się przejechać, ja wtedy mogę chwilę odpocząć bo Ala siedzi z tyłu i zadaje znacznie mniej pytań niż gdy siedzi obok i ciągle czegoś chce. Rowerem jeździmy nawet zimą, no chyba że jest straszliwie ślisko, zeszłej zimy zrobiłyśmy sobie jedynie 2 tygodniową przerwę gdy były gołoledzi (jak to odmienić gołoledzie?). Po powrocie zazwyczaj bawimy się w ogrodzie, ja sprawdzam stan zasuszenia moich kwiatów, podlewam, wyrywam chwasty, Ala albo mi pomaga albo bawi się w piaskownicy. Czasem gramy w piłkę, a jeśli nie mam zupełnie siły to po prostu przejażdżka kończy się na publicznym placu zabaw, by Ala mogła pobawić się z innymi dziećmi. 
Po powrocie zazwyczaj gotujemy obiad wspólnie. Ala przekłada pokrojone warzywa do garnka czy miski, rwie liście sałaty (nie macie pojęcia jaką fajną zabawą dla 3 latki jest gotowanie). 
Teraz następuje mój ulubiony etap a więc popołudniowa drzemka. Tak swego czasu Ala już nie spała, co nie oznaczało że ja nie potrzebuje jej drzemki, umówiłyśmy się więc tak, że choćby jej się spać nie chciało to ma leżeć w łóżeczku przynajmniej 15 minut by mama mogła wypić kawę i zregenerować akumulatory. Przed drzemką oczywiście czytam Ali książkę, a jak tylko zamykam drzwi do jej pokoju biegnę robić kubeł kawy i tworzę, jak najwięcej i jak najszybciej, staram się wykorzystać ten czas najlepiej jak tylko mogę i zrobić jak najwięcej, bo drzemki zazwyczaj szybko się kończą.
Gdy Ala wstanie, ja już jestem zadowolona, że coś zrobiłam i stęskniona za małym wredniakiem następuje etap przytulania. Alicja uwielbia się wtulać i to jest ten moment dnia gdy Ala opowiada mi co się jej śniło, lub opowiada mi bajkę, lub wszelkie inne rzeczy, np. czego potrzebuje wczoraj potrzebowała czarodziejskiej różdżki i kapelusza wiedźmy. Następuje też zabawa, w przebieranie, granie w gry itp. Takim to sposobem dobiegamy do 18.00 czas z dzieckiem szybko płynie i wraca z pracy mój mąż.
Wtedy idziemy ćwiczyć na siłownię, ćwiczymy 3 razy w tygodniu w pozostałe dni rozmawiamy we troje o tym co danego dnia się zdarzyło i odpoczywamy (dziwnym trafem Ala przy tacie udaje że jest dużo grzeczniejszym dzieckiem niż jest w rzeczywistości, mogę więc odpocząć). 
Później wiadomo kolacja, czasem jakiś film i np. haftowanie przy filmie, czasem ja tworzę a mój mąż jeszcze w domu pracuje i następuje godzina 21.00 czas spania dla Ali, więc standardowo czytam jej książkę i idzie spać. Tu następuje czas dla mnie i męża, czas dla siebie, najfajniejszy czas w ciągu dnia gdy możemy wtuleni oglądać film, jeśli po filmie nie jestem jeszcze dość mocno padnięta to idę tworzyć, tworzenie zajmuje mi tu sporo czasu i nagle niespodziewanie niczym Kopciuszka zaskakuje mnie północ to znak że czas iść spać.

No cóż jak widzicie dzień matki polki jest niezwykle nudny i monotonny i kręci się wokół sprzątania, gotowania i przede wszystkim dziecka. 


45 komentarzy:

  1. płaszcyk sweterek śliczny i modelka ekstra pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Płaszczyk śliczny 😃a dnia Ci zazdroszczę ja spędzam dzień w korporacji i wszystko to co ty robisz muszę zrobić do 8 rano i po 18 a ti czego nie zdążę robie w weekendy,łącznie z szyciem zabawa z dziećmi itp . Fajny masz dzien 😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna narzutka, sama bardzo takie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  4. matko... o 5.00 wstaje??!! To ja myślałam, że moja Julka jest rannym ptaszkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak ma tak od urodzenia, latem zdarza jej się nawet przed...

      Usuń
  5. Moj dzien dosyc podobny :) Tyle, ze moje pospia nawet i do 7mej :) Plaszczyk fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Płaszczyk jest świetny, bardzo fajny pomysł z tymi skarabeuszami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak każda z Nas, musisz się nieźle nakoziołkować, żeby wytrwać do końca dnia:) ale pomyśl sobie jak byłoby, gdyby nie to Mammmmmmmmoooooo!!!
    pomysł na sweterek lub jak to kto woli cudny i Mała wygląda w nim świetnie...
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. mój dzień wyglada podobnie:) tylko jednak dziewczynki często bawią się same ze sobą, więc mam więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. łał. Jestem pod wrażeniem organizacji czasu. Ale jak czytam ile śpisz to aż ból czuje :) jam jest śpioch

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna modelka i super płaszczyk, szkoda by było tak ładną dzianinę zmarnować na piżamkę. Dobrze zrobiłaś, że uszyłaś płaszczyk :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Skąd ja to "mamo!" znam :)
    Tunika wyszła przepięknie, bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie że tak razem spędzacie czas , siłownia , rower ....chyba po części jest tyle teraz rozwodów bo czasu że sobą nie spędzają nie mają pasji, możliwości robienia czegoś razem aby cieszyło...pozdrawiam cieplutko:) a twój cukier cały czas chodzi mi po głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Płaszczy cudny a dzień masz podobny do mojego ja też tak wstaje ale dlatego że dzieci mnie budzą mąż do pracy a ja ogarniam powoli zanim wstaną,buziaki Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  14. tunika super!!! widzę, że nie tylko ja tak rano wstaję ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak wczesne wstawanie to nie dla mnie, ale jak mus, to mus.
    Kiedys zatęsknisz za takim dniem.
    Śliczny płaszczyk, kapitalna ozdoba na głowie - podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałam posta synkowi :) bo rano tak samo mnie budzi tylko o 8 a nie o 5 rano:) świetny post pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ładna tunika :) Na szczęście Ala ma mamę o niesamowitych zdolnościach, której nie straszny jest róż na wszystkich sklepowych ubraniach dla dziewczynek :)

    OdpowiedzUsuń
  18. tuniko płaszczyk rewelacyjny:) a dzień bardzo wcześnie rozpoczęty owocuje takimi pięknymi dziełami:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Twój nudny dzień wcale nie jest nudny, tylko wypełniony po brzegi różnymi zajęciami. Każdy, kto ma dziecko musi tak organizować czas by wykroić go trochę dla siebie i na swoje hobby :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super to opisałaś :) Fajnie, że mimo tylu zajęć znajdujesz czas na tworzenie :) Śliczna narzutko-tunika :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. śliczny płaszczyk :) sama bym taki chętnie nosiła :)

    OdpowiedzUsuń
  22. oj tam, dzień matki polki wcale nie jest nudny... może dzień w dzień jest to samo, ale przy takim małym szkrabie nie da się nudzić ;) bardzo fajnie opisałaś swój dzień z życia, czytałam to z przyjemnością i z uśmiechem na twarzy :)
    a narzutka czadowa :D takiej to nikt, nigdzie nie kupi, jest wyjątkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Rewelacyjny płaszczyk :D
    Pomysł z drzemką jest całkiem ciekawy. Zapamiętam go i może zastosuję przy swoich dzieciach w przyszłości :D

    OdpowiedzUsuń
  24. fajna taka umowa na 15 minut dla mamy :) wyrozumiała córeczka

    dziękuję za wzięcie udziału w mojej rozdawajce

    OdpowiedzUsuń
  25. Poczekaj aż poczytasz o moim dniu.. to dopiero nuda :D
    A tak na poważnie to świetnie czytało się ten tekst :)
    A tuniczka piękna tak jak i modelka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Śliczny ten tunikowaty płaszczyk:)
    Dzień masz niesamowicie zapełniony:) Ale tak to jest z takim małym skarbkiem:) Wiem coś o tym;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Matko... mam nadzieję, że moje dziecko będzie spało co najmniej do 8 ;) Ale za to masz dłuższy dzień na tworzenie takich małych arcydzieł dla swojego skowronka :)

    OdpowiedzUsuń
  28. jak masz dobrze!dziś jeszcze tego może tak nie docenisz to przyjdzie z czasem.czas spędzony z dzieckiem to bezcenne!tunika super!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochana, przede wszystkim cudne wdzianko dla Ali. Cudnie, wygląda niczym modelka..domyślałam się, że z dzieckiem jest dużo pracy, ale współczuję, że Mała wstaje o 5. Ach, skowronek z niej!
    Wspaniały opis dnia nam zafundowałaś.... i czytałam z wielkim zaciekawieniem.

    P.S. życzę Ci duuużo zdrówka i optymizmu, a i zapomniałam Ci wspomnieć - przegladam sobie jakiś czas temu gazetkę - oglądam inspiracje - będziemy się urządzać - a tu znajoma mi Diana i wzmianka o jej blogu. Jesteś Gwiazdą. Pokazałam narzeczonemu - zobacz, ta Diana, która mi paczki wysyła i pisze bloga, jest w gazecie :)))

    OdpowiedzUsuń
  30. o matko, 5 rano to noc jeszcze, współczuję! jeszcze trochę i Ali nie będzie można wyciągnąć z łóżka, wtedy doceni sen... :P

    OdpowiedzUsuń
  31. :) też taki mam budzik. GŁODNY ;) A płaszczyk świetny!

    OdpowiedzUsuń
  32. Masz wspaniale zorganizowany dzień! Co prawda wstawanie o 5 powala, ale za to bycie z dzieckiem i wspólne zabawy są bezcenne, z roku na rok będzie łatwiej i przy każdym następnym też :) Wiem co mówię, ja miałam trójkę (miałam, bo już wyrośli i nie są tak absorbujący)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wcale nie nudny, przeczytałam to z zaciekawieniem, jak dobrą powieść!

    OdpowiedzUsuń
  34. O Kochana , Ty moglabys doslownie ksiazke napisac !!! Twoja Perelka wyglada pieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękna jest Twoja córcia! Wspaniale wyszła. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  36. niestety, jest wiele sportów, które w Polsce nie są popularne, a są naprawdę świetne... za to wszystko idzie w piłkę nożną, w której w ogóle nie mamy sukcesów. :/

    OdpowiedzUsuń
  37. Ładny płaszczyk, Ala wygląda jak modelka.

    OdpowiedzUsuń
  38. Śliczny płaszczyk ale nie ma co się dziwić skoro z ciebie taka zdolniacha :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Widzę, że masz bardzo pracowity dzień i bardzo zorganizowany . Przeczytałam jak zawsze z wielką ciekawością. A płaszczyk bardzo ładny i praktyczny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Haha, poranek z potworem - świetne:) Ale w tym wszystkim widać wielkią radochę i ciepło, choć wiem, że lekko nie jest. Pozdrowienia!!

    OdpowiedzUsuń
  41. Jesteś bardzo dzielną ,,Matka Polką"! wspaniale organizujesz sobie dzień razem z Alą. Podziwiam Cię, że mając w sumie jeszcze małe dziecko - prowadzisz dom, bawisz się z Alą i jeszcze prowadzisz bloga?! nie wspomnę już o pięknym płaszczyku, który uszyłaś w ekspresowy tempie?! Jest śliczny! A Ala wygląda w nim (i opasce) jak prawdziwa księżniczka;) pozdrawiam Cię gorąco, Ali przesyłam buziaki, a Tobie życzę wytrwałości i wielu, wielu twórczych pomysłów ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Bardzo ładny płaszczyk! I piękny dzień, bo pięknie jest być razem :-). Przy okazji zapraszam do zabawy: http://szyciekoty.blogspot.com/2014/06/candy-marzenie-o-japonii.html

    OdpowiedzUsuń