Za oknami hula wiatr, deszcz dzwoni o szyby, poranki są szare i ciemne a wieczory mgliste, no cóż nie ma co kryć nadeszła jesień i to niestety nie ta piękna złota tylko ta szara plucha.
Wiadomo też że nasze organizmy jesienią częściej chorują warto jest więc czasem dodać do diety coś zdrowego, a oto moja propozycja na jesienny obiad
Wątróbka z jabłkami w sosie winnym
Potrzebne składniki
- wątróbka ok 500g
- 3 jabłka
- 1 duża cebula
- 3 łyżki pietruszki (może być świeża lub mrożona)
- oliwa z oliwek
- ocet winny
Wątróbkę obsmażamy na oliwie z każdej strony, po obsmażeniu, wrzucamy do garnka w którym bedziemy ją dusić, na tej samej oliwie szklimy pokrojoną cebulkę, po zeszkleniu dodajemy do garnka, na tej samej oliwie obsmażamy jabłka, nie za długo i dodajemy do garnka wszystko polewamy octem winnym i dusimy co jakiś czas mieszając, pod koniec dodajemy pietruszkę i solimy. Smakuje naprawdę całkiem nieźle, a moje dzisiejsze odkrycie jest takie że bazylia super pasuje do wątróbki będę więc kombinować coś w tym temacie ;)
A że jesiennie to zapraszam Was na wyzwanie na Blogu Twórczych Mam, kolorami jesień się zaczyna a oto moja propozycja niesamowicie mięciusia podusia w jesiennym kolorze
I jeszcze mały postęp zimowego salu
Dzięki że jesteście i do mnie zaglądacie
Uwielbiam wątróbkę ale mój mąż jej nie cierpi więc już dawno jej nie jadłam.
OdpowiedzUsuńSmaka mi narobiłaś:)
Dlaczego krzyżykowanie idzie tak powoli? Ja też zaczęłam robić jeden sal świąteczny ale do końca daleko, daleko.
Twój zapowiada się pięknie.
Pozdrawiam.
Widze, że pogoda nie tylko mnie nastraja do twórczego gotowania ;o)
OdpowiedzUsuńPyszności zaserwowałaś ;o)
Zapraszam Cię serdecznie do siebie na wymiankę
http://anielskietchnienie.blogspot.com/2013/10/wymianke-ogosic-czas.html
watróbkę bardzo lubię i super cieplusia podusia
OdpowiedzUsuńJesiennie a u Ciebie ciepło i wesoło. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za wątróbką, ale danie wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za wątróbkę i nigdy jej nie jem, ale danie wygląda smakowicie. ;)
OdpowiedzUsuńszczerze? nie nawiedzę wątróbki! po prostu nie cierpię.. jedyne co zawsze mogłam zjeść.. to sosik z tego dania..
OdpowiedzUsuńale.. tak patrząc na te danie.. to kurcze.. mam ochotę przyrządzić taki obiadek.. :D ciekawe czy mój synek by zjadł wątróbkę.. a jabłka kwaśne czy słodkie?
Wątróbkę trzeba lubić:) Ja osobiście nie przepadam i moja dieta wyklucza jedzenie podrobów, ale mój chłopak bardzo lubi wątróbkę :) Poduszka wygląda na bardzo miłą w dotyku:)
OdpowiedzUsuńNie lubię wątróbki chociaż Twoja wygląda bardzo apetycznie. Podusia do tulenia :)
OdpowiedzUsuńOch i ja też krzyżykuje ;))
OdpowiedzUsuńWątróbka pycha, a podusia zawsze się przyda:)
OdpowiedzUsuńfajna poducha :)
OdpowiedzUsuńprzy ciąży z Zosią odrzuciło mnie od wątróbki ;) niedawno dopiero "smaki" wróciły ;p...w połączeniu z bazylią jeszcze nie próbowałam ...
dobrze, że jesteś coraz częściej :)
:)
mmm poduszka zaprasz żeby się do niej przytulic :) a watróbka bardzo apetycznie wygląda :) niestety osobiście nie przepadam za potrawami czy tez surówkami z dodatkiem jabłka (juz taki smak miewam) więc nie wypróbuję przepisu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wątróbkę, niestety w domu jestem jedyna, która ją lubi i zbyt często jej nie robię, ta Twoja wygląda bardzo apetycznie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodusia wygląda na bardzo "przytulaśną", haft zapowiada się ciekawie - będę zaglądać, żeby zobaczyć postępy.
OdpowiedzUsuńOboje z mężem bardzo lubimy wątróbkę ale w czystej postaci czyli tylko z cebulką - danie wygląda smakowicie.
Pozdrawiam słonecznie :))
Bardzo smacznie wygląda ta wątróbka,a jak musiała jeszcze pachnieć.Zaraz zacznie mi burczeć w brzuchu :P Bardzo podoba mi się Twoja wersja Sala Zimowego. Ja jeszcze nie zaczęłam.
OdpowiedzUsuńGlodna sie zrobilam przez ta Twoja watrobke :):) Podusia wyglada na baardzo milusia :) To Ja Zycze Ci Slonka ,co bys miala wiecej checi ,sil na wiecej :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńHej, zapraszam Cię do nas na jesienny konkurs! :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.anka-i-ninka.blogspot.com/2013/10/czy-wiesz-ze-konkurs.html
Nie wiem czy jest taka potrzeba, ale puchnę z dumy, więc muszę pochwalić się, że skończyłam wyszywać choineczkę, czyli mój pierwszy SAL :)
OdpowiedzUsuńWątróbka palce lizać:-)
OdpowiedzUsuńLubię w każdej postaci....
Pozdrawiam serdecznie
Postępy mojej SALowej choineczki do obejrzenia tu:
http://niecodzienny-nieco-dziennik.blogspot.com/2013/10/sal-zimowy-2.html
O! Ale fajna podusia :) Fiu fiu fiu... ;) :D
OdpowiedzUsuńasiazett
申請柴灣儲物倉最平新蒲崗文件櫃idc註冊租賃域名虛擬中國電信好葵芳商務中心網頁寄存托管代理
OdpowiedzUsuń