Ostatnio w mej głowie wiele przemyśleń i jakiś takich smutnych refleksji pomimo wiosny za oknem, no nie wiem czasem tak mam że jakaś deprecha mnie dopada.
Po pierwsze jeszcze nie mam zasilacza, jednak odkryłam możliwość dodawania zdjęć, acz kolwiek w sposób żmudny bardzo, po drugie przez majowy czas tak naprawdę nie stworzyłam wiele raczej zajmowałam się ogrodem, byłam też na nieudanej wycieczce.
Może o wycieczce otóż stwierdziliśmy z mężem iż nasze dziecko jest na tyle duże by sie czegoś nauczyć i postanoiliśmy 3 maja pojechać do Centrum Nauki Kopernik, czytałam o wielkich kolejkach ale gdy tam dotarliśmy to kolejka miała tak ze 2 km, co nas zupełnie zniechęciło, ale spokojnie plan awaryjny pójdziemy do zoo, w zoo kolejka kilometrowa gdzieś, ale zdecydowaliśmy się jednak mimo wszystko iść, w drodze do zoo rozleciał mi się sandał, więc na boso przemierzyliśmy wszystkie stoiska z rzeczami wszelakimi nie znlazły sie ani jedne klapki, ni nic innego co na nogi włożyć by się dało (były skarpety, majtki, kapelusze, czapki, chustki, koszulki, lody, wata cukrowa, obwarzanki, zabawki i wiele innych klapek nie było)
No cóż po zoo nie zamierzałam chodzić boso, a że był 3 maja to i wszelakie możliwe sklepy były zamknięte więc nic na nogi kupić nie mogłam, wróciliśmy więc do domu i zrobiliśmy grilla.
No i kupiliśmy obwarzanki na straganie
Co do tego co ostatnimi czasy robiłam to tworzyłam na wymianki, doszłam do wniosku też że zapisałam się na za wiele wymianek i nic innego nie robię tylko tworze na te wymianki albo myślę co stworzyć i chyba muszę z tym przystopować, bo czasu dla siebie nie mam zupełnie.
Zastanawiałam się też czy wogóle to co robię ma sens, bo na tym nie wychodzę dokładam do interesu, a że stałam się kurą domową zwyczajnie przestaje mnie być na to stać, jak to mój mąż mówi mam drogie hobby.
Założyłam profil na artillo z moimi pracami zobaczę czy się cokolwiek zmieni czy nie.
Do pokazania zrobiłam 2 rzeczy bransoletkę krawcowej i naszyjnik na wyzwanie. Ale naszyjnik pokażę w innym poście, a oto bransoletka
czasem przychodzą denne chwile.mnie też nie raz dopadają. tak to jest chyba jak się z dzieckiem siedzi w domu, a człowiek raczej aktywny wcześniej bywał. no cóż, nie potrwa to wieki...
OdpowiedzUsuńa z tymi wymiankami z kolei doświadczyłam, że za bardzo się stresuję jak moja praca zostanie odebrana, dlatego nie gustuję w wymiankach-niespodziankach. a czasem lepiej dać sobie na luz chyba, żeby to rękodzieło nie męczyło, a przynosiło satysfakcję. pozdrawiam cieplutko
Bransoletka super, a reszta się jakoś poukłada zobaczysz będzie dobrze, prace robisz śliczne więc zainteresowanie na pewno będzie:)
OdpowiedzUsuńDroga Diano, nie poddawaj się przeciwnościom losu. Nie tylko Ty masz czasem czarne myśli. Jeśli chodzi o wymianki to choć sympatyczne to zabieraj dużo czasu a i trochę grosza też.Ja już zrobiłam sobie przerwę na jakiś czas. Myślę , że do nich wrócę ale ograniczę ilość. Życzę powodzenia a jak Ci się zrobi smutno to popatrz na córunię. Zapraszam do odwiedzin i kontaktu.
OdpowiedzUsuńSkądś znam te zawieszki hehehe bransoletki bardzo przypadły mi do gustu, dziękuję i życzę powodzenia w sprzedaży :)
OdpowiedzUsuńmasz jakiś podły czas ale to minie :) jeśli chodzi o wymianki to ja mam sposób taki że najpierw robię rzecz z myślą o jakiejś wymiance i jak zdążę ją zrobić przed zakończeniem zapisów to się zapisuje i czekam tylko na zakończenie i podanie pary wymiankowej, w ten sposób nie martwię się że czas goni i ja nie zdarzę i nie podołam zadaniu :) każdy ma swój sposób :) np. jeszcze nie zapisałam się do wymianki http://reni-1.blogspot.com/2012/04/wymianka-w-stylu-shabby-chic.html?showComment=1336144380271#c6494922104857009322 mam jeszcze tydzień a przedmiot już robię jak go skończę zapiszę się bo będę wiedziała że dam radę :) głowa do góry :) ja w Ciebie wierzę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta bransoletka:)gdzie kupiłaś te zawieszki?
OdpowiedzUsuńw pasarcie
UsuńWiesz Diano ... ja tak sobie myślę, że deprecha Cię dopada bo przestałaś pracować zawodowo ... człowiek wtedy czuję się taki jakiś odtrącony ...
OdpowiedzUsuńco do wymianek ... zawsze podziwiałam Cię pod tym względem ! ale cichutko Ci szepnę, że ja też lubię się wymieniać ...
a że drogie hobby ... to fakt, każda z nas dostaje chyba po kieszeni ...
trzymaj się zdrowo bo to jest najważniejsze a reszta ... albo minie albo przyjdzie ...
śliczna bransoletka, a chwile załamania miną :>
OdpowiedzUsuńPomyśl Diano w tej trudnej dla Ciebie chwili, że na tym,że nie pracujesz bardzo skorzysta malutka a i Ty z radością będziesz się przyglądać jak się zmienia z dnia na dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
ja też dzisiaj cały dzień robiłam rzeczy na wymiankę - ale sposób Nastole jest dobry - też ostatnio tak zrobiłam - że najpierw miałam przegląd rękodzieła - co się nadaje na wymiankę - i dopiero jak stworzyłam - zapisałam się :) Ja też jestem "bezrobotna" więc tworzę recyklingowe rzeczy - co z biżuterią akurat jest trudne :) Jednak na nowe akcesoria czy materiały wydaję - dopiero jak cos sprzedam - a, że ostatnio nic nie sprzedałam... takie życie :D
OdpowiedzUsuńCzasami czuję się podobnie jak Ty obecnie.. siedzę w domu.. coś tam tworzę.. sama dla siebie bądź na wymianki.. Nie mam za bardzo odwagi żeby sprzedawać swoje prace - nawet nie wiem czy ktoś by chciał.. ech..
OdpowiedzUsuńTym bardziej gratuluję Ci odwagi w otworzeniu sklepiku i życzę Ci wielu klientów! :)
Ja na szczęście mam teraz trochę projektów ogrodów więc mam zajęcie ale zimą jest dramatycznie..
Jeśli chodzi o marudzących mężów kur domowych to chyba każda z nas takiego ma ;)
piękna biżuteria - powodzenia ze sklepikiem:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się Diana, myślę że już wkrótce rozweselę Cię przynajmniej mam taką nadzieję. Powodzenia też w zamyśle sklepiku. Co do wymianek ja dopiero zaczęłam i już trochę przegięłam tzn. jeszcze mnie czas nie goni ale czuje presję, więc ten pomysł dziewczyn parę komentarzy wyżej jest super. Poza tym u Ciebie z wymiankami zaczynałam i byłam pod wrażeniem organizacji i profesjonalizmu, więc nie poddawaj się i rób to co robisz dobrze. Dzisiejszy dzień nastraja do depresyjnych stanów więc oby do jutra bo ma być słoneczko i na pewno będziesz mieć lepszy humor. Pozdrawiam gorąco Anita.
OdpowiedzUsuńFaktycznie same smutne myśli,ale może jutro będzie lepiej jak zaświeci słoneczko:)
OdpowiedzUsuńtak kochana czasem jest kiepsko ale tak ma być ma boleć żebyś wiedziała że żyjesz he he,żartuję -nie sama prawda...wymianki i te cuda niewidy stresują mnie dokumentnie ale w ten sposób ciągnę-zlecenia-występy-wyjazdy-nocne cudowanie-już parę lat i bez tego mi nudno!!jak mam tylko mniej na głowie to czasem nic nie robię jak mi się wali i pali daję radę wsio obrobić chociaż mi czasem ciężko bo słabo -raczej kiepsko chodzę ale się nie daję i ty też plecy prosto -nos do góry będzie dobrze!!!buziaki....o matko jak się rozpisałam...
OdpowiedzUsuńhej, nie tylko masz takie dylematy. ja tez robiłam już kilka rzeczy na wymiankę, ale tak bardziej nieoficjalnie i wiesz co? ja wysłałam prawie dwa miesiące temu, ale jeszcze nie dostałam niczego w zamian. dlatego rozczarowanie jest jeszcze większe i chęci na takie sprawy mi już lekko przeszły. Pocieszam się jednak, że jak przyjdzie ciepełko to i humor się poprawi. Czego i Tobie i sobie życzę. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo tak , czasem są wzloty ,czasem upadki , ale równowaga w życiu bywa , a nasze hobby niestety jest drogie , a Ty zaszalałaś z wymiankami...A mój mąż , gdyby tak naprawdę wiedział ile czasem wydaję kasy na swoje szpergały -chyba by osiwiał...Diano głowa do góry ,ja już myślałam ,że tylko u mnie są huśtawki ...A handelek dobrze robi na humor:) Powodzenia Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńJak to się mówi : czasem słońce, czasem deszcz; po burzy przychodzi zawsze słońce. Tak tez jest w życiu. Życzę Ci zatem samych słonecznych dni i powodzenia w sprzedawaniu.
OdpowiedzUsuńOj zupełnie Cię rozumiem t-renia ma racje nasze hobby jest dośc kosztowne,ja czasem nawet mężowi nie mówię co ile kosztowało bo marudziłby przez rok och :) głowa do góry zawsze przychodzą te lepsze dni:)
OdpowiedzUsuńtak już jest, że czasem poświęca sie duzo czasu dziecku i zapomina o sobie, a jak już chcesz porobić cos dla siebie, blogujesz, tworzysz cuda, to zapadasz sie w tym i brakuje czasu na dom i dziecko i inne obowiazki... znam to doskonale, do niedawna siedziałam w domu z córeczką non-stop, brakowało mi wolnych chwil a jak już znalazłam, tworzyłam i wydawałam na hobby duzo pieniedzy... trzeba czasem przystopować i zorganizować siebie tak, by umieć poświęcić sie dziecku a zarazem znaleźć czas dla siebie i na swoje hobby :) teraz pracuję na pół etatu, ale od czerwca będę pracowała już 5 dni w tygodniu, Gabi będzie się wychowywać z nianią... (mam nadzieję, że będzie ok), nie będzie mnie w domu conajmniej 10 godzin... wiec nie wiem, czy znajdę czas na wszystko, a tym bardziej na blogowanie i tworzenie... zostaną mi wieczory... trzymam za Ciebie kciuki!! czasem takie przemyślenia prowadzą do konstruktywnych decyzji :)
OdpowiedzUsuńPS. my też byliśmy w ZOO 3 maja, ale o 10 rano, wiec nie było ludzi, za to jak wychodziliśmy, to była kolejka faktycznie tragiczna...
PS. zapraszam Ciebie na moje kwitnące candy! bierz udział w rozdawajkach, a sama przystopuj z dawaniem siebie innym :)
OdpowiedzUsuńkazdy ma słabsze dni ja tak czasem mam ... ale tylko popatrze na moje usmiechniete szkraby i od razu poprawia się samopoczucie ... wiadomo ze hobby kosztuje ... ja staram się tak robic abym zawsze wychodziła na plusie .. w ciagu miesiąca przeznaczam sobie pewna kwote na moje duperelki ( tak jak mój mąz to zwie ) i staram sie w niej zmiescić pozdrawiam cieplutko i zycze szybkiej poprawy humorku i duzoooo usmiechu
OdpowiedzUsuńhej Smutasku chyba już jest lepiej..pamiętaj,że nic nie jest w stanie zastąpić uśmiechu tej słodkiej kruszynki i wtedy smutaski idą w siną dal!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!!
Zajrzyj do mnie ,losowanie wzorku i wybór padł na Ciebie:) Mam nadzieję ,że zadowolona będziesz:)
OdpowiedzUsuńNo dzień to mieliście ciekawy :) ale czasem i takie trzeba przeżyć, aby docenić te lepsze :) pozdrawiam ciepło i nosek do góry :)
OdpowiedzUsuńDiana to miałaś wycieczkę do zoo nie ma co? Mogłaś pomyśleć o mnie :) ja do zoo mam blisko. Podrzuciłambym ci jakieś klapki.
OdpowiedzUsuńA jaka fajna bransoletka widzę tam żelazko i nożyczki...
Mam nadzieje Diano ,że wyszłaś już z tego " DEPRESYJNEGO " doła. Jeżeli nie ,to pocieszę Cię tym iż takie smutne klimaty miewają ludzie twórczy ,bo są bardziej wrażliwi i trochę inaczej patrzą na świat. Mnie też doły się zdarzają a wiosny i jesienie jakby bardziej im sprzyjają. Głowa do góry !!!!!!! Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńOj każdy czasem miewa dołki.. mnie się dzisiaj 3 blachy placka nie udały.... bardzo podoba mi sie ta bransoletka z charmsami.
OdpowiedzUsuń