Myśl o czerwonym płaszczyku przyszła do mnie gdy brałam udział w konkursie balerinyszydełkowanie w którym można było wygrać śliczne szydełkowe serduszka, okazało się że szczęście mi dopisało i serduszka przywędrowały do mnie, dodatkowo wyzwanie Wioli Czerwony Kapturek sprawiło, że postanowiłam uszyć pierwszy w moim życiu płaszczyk. Jak wiecie nie szyję ubrań a raczej zabawki, także było to dla mnie poważne wyzwanie, a ponieważ nie znalazłam w mojej ograniczonej kolekcji Burd takiego płasza jaki chciałam sama zrobiłam wykrój, bałam się że do niczego się nie bedzie to nadawało ale chyba nie jest tak źle. Płaszczyk jest z grubego weluru, podszewka to natomiast grube płótno bawełniane w kwiatki, rękawki jeszcze ciut przydługie na Alę ale ma być dopiero na wiosnę a ona rośnie w dość dużym tempie.
Alicja nie była dziś za bardzo współpracująca jeśli chodzi o pozowanie.
tył
W zapiętym i z kapturkiem na głowie nie chciała dać się obfocić
Obiecałam Wam też że opowiem o pachnących mulinach, otóż dostałam cudownie pachnące mulinki, jest to kolekcja limitowana DMC
Mulinki pachną bardzo delikatnie i przyjemnie, mają 3 zestawienia zapachowe
kwiatowy (lawenda, róża, konwalia, wiciokrzew)
owocowy (truskawka, cytryna, pomarańcza, jabłko)
łakociowy (wanilia, tofi, czekolada, midgały)
Myślę że to fajne umilenie sobie pracy, dodatkowo ponoć jeśli się bedzie prało ten haft w temperaturze mniejszej niż 40 stopni powinien ten zapach się utrzymywać. Ja póki co zabrałam się za hafcik i haftuję zapachem konwaliowym, mówię Wam że to niezła frajda, jak już ukończę moje dzieło to się oczywiście pochwalę.
Dziękuję Wam za wszystkie miłe komentarze i pozdrawiam cieplutko, bo za oknem zima.
Piękny płaszczyk sama bym taki z chęcią nosiła ;)
OdpowiedzUsuńPachnące mulinki :) hmm ciekawa sprawa
OdpowiedzUsuńPięknie wyszedł Ci ten płaszczyk, pięknie leży na Alicji -dużo zdrówka dla niej!
OdpowiedzUsuńPaszczyk piekny:)a mulinki pachnące mulinki ciekawe:P
OdpowiedzUsuńpłaszczys śliczny, pamiętam jakja kiedys uszyłam pierwszy raz szlafrok.. alez byłam z siebie dumna :-) gratuluję pierwsze koty za płoty
OdpowiedzUsuńwow płaszczyk rewelacja cudeńko jestem pod wrazeniem i mulinki pość ciekawe pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńPłaszczyk super :) nie jest tak źle z tymi zdjęciami ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę relaksu przy pachnącej mulince .
Ps.a niebieska czym pachnie?
Aparat troche przekłamuje kolor ona bardziej wrzosowa jest i pachnie lawendą
UsuńPięknie wyszedł płaszczyk:)
OdpowiedzUsuńCudowny płaszczyk, taki bajkowy.
OdpowiedzUsuńJa już pisałam że Ala ma szczęście że ma TAKĄ twórczą mamę :) Cudny płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńDiana, płaszczyk jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńMasz talent Kobieto!!! :) to bezdyskusyjne!
ps. szkoda, że na blogu nie można powąchać mulinki...hm...uwielbiam konwalie...
płaszczyk rewelacja!!! a muliny-no takimi haftować sama przyjemność :)
OdpowiedzUsuńsliczny płaszczyk i modelka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
płaszczyk naprawdę bardzo ładnie wyszedł :) śliczny czerwony kapturek :)
OdpowiedzUsuńCo te geny robią z ludźmi? Pierwsze poważne ubranie i już idealne :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Płaszczyk piękny, a modelka też może mieć gorszy dzień :).
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że są pachnące muliny :), czego to ludzie nie wymyślą :)
no kochana,miło zaskakujesz.zawsze coś nowego no i jesteś super mama!
OdpowiedzUsuńCórci ślicznie w tym płaszczyku,a mulinki ciekawe,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńrośnie Ci w domu modelka !
OdpowiedzUsuńnie widziałam jeszcze pachnących mulinek ...
Prawdziw yplaszczyk dla czerwonego kapturka :)
OdpowiedzUsuńPlaszczyk rewelacja :) Suuper Ci wyszedl :) Ciekawe co z tych mulinek zrobisz :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńPłaszczyk śliczny :) Ala pięknie w nim wygląda:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny płaszczyk! ;)
OdpowiedzUsuńSuper Ci się udał płaszczyk:)
OdpowiedzUsuńPłaszczyk wyszedł Ci genialny !
OdpowiedzUsuńPostarałaś się. Wyszedł idealnie.
OdpowiedzUsuńWow piękny płaszczyk ! :) Gratuluję własnego wykroju. Ala wygląda w nim przecudnie :))
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale nie mogę "normalnie" wstawić komentarza.
UsuńPłaszczyk CUDOWNY!
A Modelka niezmiennie chwyta mnie za serce:-)
Pozdrawiam Was serdecznie:-*
Fajny płaszczyk i modelka :) a o istnieniu takich mulin nie wiedziałam, musi się przyjemnie haftować :)))
OdpowiedzUsuńPłaszczyk wyszedł Ci fantastycznie. Ciekawe jak długo pachnie ta mulina?
OdpowiedzUsuńAle dajesz jazzu, Diano !!! Juz sie za ubrania wzielas dziewczyno? Bardzo slicznie, Ci wyszedl plaszczyk,niesamowicie ladnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńUroczy płaszczyk :)