Coś małego, coś słodkiego na Walentynki

Czasem mam tak,  że zobaczę jakiś projekt i po prostu MUSZĘ go uszyć. Nie ma odwołania, następuje impuls i wszystko inne odchodzi w odstawkę. Tak właśnie było z tym Misiem słodziakiem projektu Eleny Maximowvej. Od razu wiedziałam, że dam mu serduszkowe walentynkowe ubranko. I tak właśnie powstał słodziak.

Słodziak jest na tyle malutki, że mieści się w filiżance, w której zazwyczaj piję kawę. Obecnie, ze względu na problemy zdrowotne zaprzestałam picia kawy (tak ja największy kawosz), dlatego mógł w niej spokojnie zamieszkać.

Szyjąc go obawiałam się jak to będzie przewracać na prawą stronę tak małe elementy jak łapki misia. Misio prawie mieści się w dłoni a jego łapki są maleńkie. Na szczęscie gładkie minky ze sklepu Na Kolorowo jest tak genialne, że nie ma z tym najmniejszego problemu. Jestem w nim zakochana i na pewno będę jeszcze z niego szyła inne misie. Są mięcitkie, puchate i cudowne a dodatkowo świetnie się to szyje :)
Dziś taki mały post Walentynkowy. Jeśli macie ochotę na więcej inspiracji walentynkowych zapraszam na bloga Szuflady. Projektantki zrobiły mnóstwo ciekawych inspiracji.
Ja swoje Walentynki obchodziłam wczoraj, bardzo intensywnie zwiedzając warszawskie muzea a następnię byliśmy całą rodziną w Teatrze Wielkim na balecie "Don Kichot" naprawdę polecam, mistrzostwo baletowe.
Pozdrawiam Was cieplutko bo u mnie nadal zimno. W następnym poście coś innego też trochę walentynkowego, czyli moje zmagania z patchworkiem.
Diana