środa, 27 sierpnia 2014

Kanadyjskie misie polarne

To kolejna część wyprawy w kulinarny świat, tym razem zaprasza nas Kanada. Przyznam, że jak usłyszałam temat to stwierdziłam że nic mi się z Kanadą nie kojarzy no może liść klony ich flaga i syrop klonowy. Idąc jednak tym tropem doszłam do pysznych naleśniczków i misiów polarnych, czyli jednak coś w głowie zostało z Geografii :)

A oto moja rodzina polarnych misiów na początku uszyłam jedynie dwa,przyszła moja Ala patrzy i mówi "O tata miś, mama miś a gdzie mały miś?" No cóż nie pozostało mi nic innego jak doszyć jeszcze małego misiaczka.

 Każdy z Misiów jest innej wielkości i myślę że mają też różne charaktery
Duży tata miś
I jeszcze rodzinne igraszki


Na śniadanie natomiast serwuję wam pancake z orzechami, żurawiną i miodem (bo niestety nie posiadam syropu klonowego i szczerze mówiąc nigdy go nawet nie jadłam)
zajrzyjcie koniecznie co zgotowały pozostałe dziewczyny
 
Jeśli chcecie bawić się z nami (nie trzeba gotować) i macie ochotę na zrobienie kanadyjskiej pracy można to zgłosić u Justyny  wyniki poprzedniego wyzwania sa już na blogu Karto_flanej
Powiem wam że coś się stało z moją czasoprzestrzenią i podejrzewam że krasnoludki podbierają mi czas, nie wyrabiam się z niczym a jesień którą tak lubię w tym roku nastroiła mnie jakoś tak smutno i nostalgicznie.



sobota, 23 sierpnia 2014

Czerń z bielą po raz drugi czyli panda i torebka

Co nie najbardziej motywuje do tworzenia? Ludzie którym moje prace się podobają. Po pierwsze moje dość krytyczne dziecko, które zawsze wpadnie na genialny pomysł poruszenia mojej wyobraźni. Gdy te duże błękitne oczy patrzą na mnie i mówią "Mamo a uszyjesz mi......... Proooooszę" nie wyobrażam sobie powiedzieć nie, choćbym miała 3 dni robić wykrój i szyć po nocach.
A innymi osobami które motywują mnie do działania jesteście wy i wasze komentarze, z drugą torbą zwlekałam, czekała na uszycie od poczatku sierpnia i nie mogła się doczekać, napisałam posta i daliście mi tyle pozytywnej energii, tyle radości, tyle zapytań o tę drugą torbę, że nie było sposobu musiałam ją uszyć, muszę wam powiedzieć że jesteście niesamowici i dziękuję za wasze wspaniałe komentarze, dodają mi one siły i chęci.

Najpierw będzie panda. Moja Ala dość nietypowo jak na 3-latkę kocha połączenie bieli z czernią, kocha też zwierzaki w tych kolorach jak np pingwiny. Uwielbia połączenie tych kolorów w strojach jest to tak zwana mała elegantka która nie pójdzie ubrana od stóp do głów w róż tylko w białą tunikę z czarnymi getrami i sama sobie ten strój wybierze, twierdząc "Tak to mi pasuje". Wczoraj rano moje dziecko przyszło z tymi maślanymi oczami i prośbą bym uszyła jej misia pandę. Cóż było robić zważywszy na to że w poniedziałek ma urodziny, zabrałam się szybko do pracy.
Panda dość nietypowa bo fit, no cóż ludzie mówią że zwierzęta podobne są do swoich właścicieli, w moim przypadku każda z moich prac ma coś wspólnego ze mną. Panda po prostu dba o siebie i jest fit, nawet podejrzewałabym ją o taniec w balecie.
Panda zrobiona z miękkiego polaru i bawełny, jest więc mocno przytulankowa.

No i jeszcze torebka :) Byliście ciekawi jaka będzie ta druga więc proszę



Torebka też biało-czarna ale w innym już stylu. Sowa narysowana pisakiem do tkanin. Posiada dwie kieszenie, jedną wewnątrz drugą na zewnątrz.
A teraz obie torby razem
Która wam się bardziej podoba?
Oczywiście i tą drugą zgłaszam do artystek kolorystek u Danusi
Ściskam Was mocno
Diana

czwartek, 21 sierpnia 2014

Czarno na białym, czyli artystka kolorystka czerni w sierpniu

Pomysł powstał szybko, gorzej było z realizacją, szybko skroiłam, szybko narysowałam ale do szycia zabrać się nie mogłam...

Ale od początku, w super fajniej kolorystycznej zabawie u Danusi w miesiącu sierpniu zapanowała czerń. Mój stosunek do czerni: hmmm bardzo ją lubię, dla mnie czerń kojarzy się z klasą i elegancją. Co prawda ja wyblakła blondynka w czerni nie wyglądam zbyt korzystnie ale samą w sobie czerń uwielbiam, jest trochę tajemnicza niczym kot skrywający się w mrokach nocy i chyba właśnie za to ją lubię.
Danusia by nie było tak łatwo dała nam kolor dodatkowy, można było wybrać spośród 3 zwierzęcych możliwości ja wybrałam zebrę więc taką klasykę.

Uszyłam torbę, niby zwykłą ale nie do końca, torba w środku jest usztywniana filcem by się ładniej prezentowała.
Ozdobą jest rysunek Paryża, narysowałam (tzn odkalkowałam a potem obrysowałam) pisakiem do tkanin. Rysunek ten jest też przy okazji kieszonką
W środku biała podszewka i mała kieszonka na drobiazgi
I cała torebka


Torebki miały być dwie, druga leży skrojona, zaprasowana już, rysunek narysowany, ale ciągły brak czasu sprawia, że jeszcze nie została uszyta, a że sierpień szybko biegnie ku końcowi postanowiłam pokazać tą skończoną, druga w bardziej nowoczesnym wydaniu będzie innym razem.
Jeszcze zeberkowy banerek
Ja wam za to serdecznie dziękuję, że do mnie zaglądacie u mnie końcówka sierpnia jest mocno zabiegana związane jest to z różnymi rozjazdami, przyznaję że zupełnie brakuje mi czasu, a dodatkowo w bardzo małym ułamku powróciłam do mojej pracy zawodowej.
Ściskam was mocno i lecę nadrabiać zaległości.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Ahoj kapitanie

Na wstępie chciałam wam serdecznie podziękować za komentarze pod ostatnim postem, nie wiecie jak wiele one dla mnie znaczą, macie też rację dziecko to nieustająca inspiracja i wielka motywacja do kreatywności. Możliwość spełnienia choć małych marzeń swego dziecka naprawdę uskrzydla, a ten gigantyczny uśmiech powoduje że człowiek chodzi jak w euforii :)

Dziś natomiast będzie marynistycznie.
Wszystko to za sprawą sierpniowego wyzwania w Szufladzie, zabierzcie się ze mną w morską przygodę i przygotujcie piękne prace.

Ja narysowałam mazakami do tkanin dwie latarnie morskie (to maximum moich rysunkowych możliwości). Chciałam by były takie trochę niedbałe, nie do końca zarysowane, by można było poczuć że hula gdzies tam wiatr i że te fale i ta bryza, że ten statek w oddali płynący jest ważniejszy niż te latarnie.
Uszyłam też pluszową kotwicę
Bardzo bezpieczna nawet jakby ktoś przypadkiem został zakotwiczony ;)
Uwielbiam ten styl :)

Niebawem moje dziecko kończy 3 lata, ach jak ten czas szybko leci, już jest taka "dorosła" a niedawno tuliłam takie malutkie zawiniątko w ramionach. Teraz ma już swoje zdanie i preferencje, uwielbiam tą jej stanowczość i szybkość podejmowania decyzji, zadziwia mnie kiedy potrafi szybko powiedzieć co lubi a czego nie. Staram się by ten jej indywidualizm nie zniknął. Zapytałam się jej ostatnio co by chciała dostać w prezencie odpowiedziała mi, że chciałaby by prezent pięknie zapakowany w papier w szlaczki z kokardą przyniósł jej listonosz i by był tam naklejony znaczek co się kupuje na poczcie. Drążyłam więc temat  ale co powinno być w środku, Ala była zaskoczona pytaniem i odpowiedziała "no jak to co kartka" ;)

A na koniec jeszcze troszkę szkolnie, koci piórnik.
 Ściskam was mocno i życzę miłego długiego weekendu.

środa, 13 sierpnia 2014

Skarb i konik do spania

" - Mamo a pobawimy się w poszukiwanie Skarbów? (zapytała moja Ala)
- Dobrze Słoneczko ale teraz drzemka mały piracie, jak już będziesz wypoczęta pobawimy się w poszukiwanie skarbów"

Takim to sposobem moje bardzo nie śpiące i nie drzemiące dziecko poszło spać i pospało nawet całkiem długo jak na nią, a mama zabrała się do pracy. W końcu w zabawie w poszukiwanie skarbów chodzi o to by jakiś skarb znaleźć.

Uszyłam wiec koronę dla małej księżniczki
Koronę materiałową, usztywnioną filcem, regulowaną wstążeczką, koronę bezpieczną bo nawet jak małe rozbrykanie wbryknie gdzie nie trzeba to nic się jej w głowę nie wbije. Dodałam broszkę słonia, korale, troszke słodkości i jeszcze pare innych skarbów jakich nie ma na zdjęciu i ukryłam skarb.

Poszukiwania nie były łatwe ale w końcu się udało a radości było co nie miara :)
Czasem taki mały gest, taka mała rzecz a cieszy jak najwspanialsza zabawka :)

Uszyłam też bardzo przytulastego konika, konik będzie pilnował maleństwa i dotrzymywał mu towarzystwa podczas snu i zabaw też mam nadzieję, Konik jest z polaru jest niesamowicie miękki, a tasiemki są miłością wszelkich małych buź jak wiadomo, szczególnie podczas ząbkowania :)


Urodą być może nie grzeszy ale jest niesamowicie miły i przytulasty.

Ja natomiast teraz zbieram pąki róży by ususzyć je na wspaniałą herbatę, moja zwariowana róża powtarza kwitnienie i ma tyle pąków, a mi jej szkoda obciążać bo jest sporo mniejsza od pozostałych (dlatego że tak kwitnie) zbieram więc pączki. Chyba dzięki moim różom wypróbuje wszelkie możliwe różane przepisy.

Życzę Wam miłego dnia :)

sobota, 9 sierpnia 2014

Pan żyraf i możecie usłyszeć mój głos

Kochani cudowni, dziękuję za komentarze, każdy czytam z uśmiechem i ciesze się że tu jesteście i piszecie. U mnie ciągle ogrodowo, ciągle Alusiowo, bo dzieckiem muszę zająć się zawsze i wszędzie i ciągle coś się dzieje.

Na początku Żyrafa uszyta na prośbę Tynki
Żyrafa typowo tildowa, w zielonych ogrodniczkach pomagała mi przy pielęgnacji róż :)
Później nazrywała nagietków do bukietu
By w końcu móc pocieszyć się ze swoją siostrą małymi plotkami.
Żyrafa ma ruchome rączki i nóżki i mam nadzieje że będzie miłym towarzyszem zabaw dla pewnego malucha.

Pewnie zaciekawiłam gdzie też możecie usłyszeć mój głos, no cóż odrobinę mojego głosu można usłyszeć w grze, jaką bezpłatnie można ściągnąć na androida (telefon, lub tablet). Mój mąż od czasu do czasu w ramach hobby robi gry które możecie zobaczyć i bezpłatnie ściągnąć TU pod spodem są wszystkie stworzone przez niego gry.

Natomiast ja jak to ja pomyślałam o stworzeniu czegoś dla dzieci, szczególnie takich które np w drodze marudzą bo się nudzą. Nie chciałam by była to zupełnie durna gra, także gra ta ma ćwiczyć pamięć jak i poznawanie liczb dla takich 3 latków idealna, a i 6 latek w memory sobie spokojnie zagra.
https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.o2.geeper.Cyferki

Gra dostępna jest TU w różnych poziomach trudności, a niebawem gra będzie też uczyła liczenia w różnych językach :) A jeśli chcecie wiedzieć kto mówi te cyferki, to mówię ja :)

Niebawem mam nadzieję zrealizowany zostanie inny mój projekt dla dzieci rozwijający koncentrację, uwagę, spostrzegawczość i pewnie parę innych rzeczy ;)

Ściskam Was mocno i zachęcam do instalacji gier, są zupełnie bezpłatne.


środa, 6 sierpnia 2014

Letnia bransoletka i faszerowane pomidory

Z czym kojarzy wam się lato, mi z takimi ulotnymi chwilami. Pachnącymi kwiatami, pszczołami zbierającymi nektar z kwiatów, z zielenią pól, ze złotymi kłosami zbóż i z pięknymi jeziorami, nad którymi można spotkać magiczne ważki. Te ulotne chwile postanowiłam zamknąć w tej letniej bransoletce.

Niby zwykła a jednak odrobinę niezwykła.


A żeby nie było tak krótko przynoszę wam faszerowane pomidory, niebo w gębie idealne na letnią kolację
100 gram mielonego mięsa
4 duże pomidory
cebula
4 pieczarki
1/3 kostki sera feta

Z pomidorów wydrążyć środek i nadziać farszem: mięso poddusić na oliwie z cebulą i pieczarkami, zdjąć z ognia dodać fetę. Pomidory zapiekać ok 5-10 min w piekarniku

Pozdrawiam Was serdecznie

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Worek małego sportowca

W związku z nowym sportowym wyzwaniem Szuflady u mnie powstał worek dla małego sportowca. Worek na hafcik chłopca z piłką, idealny do noszenia kapci czy stroju na W-F. Mam nadzieje że zainspiruje was do udziały w wyzwaniu. Ja osobiście za sportem nie przepadałam nigdy, no ale teraz moją wielką miłością jest rower. Ćwiczę też na siłowni lub fitnesowo to akurat nie z miłości tylko dla mniejszego  tyłka po pożartych słodyczach.

Worek w środku ma podszewkę
I zbliżenie


Bardzo też wam dziękuję za komentarze pod ostatnim postem, z pewnością będę próbowała waszych sposobów i kiedyś dodam większego posta na temat pisaków do tkanin.

Dziękuję też że do mnie zaglądacie mimo pięknej pogody :)