poniedziałek, 30 czerwca 2014

Moja pracownia i chwalipięctwo

Bardzo dziękuję za wasze słowa pod ostatnim postem, cieszę się że was nie nudzę. Wieść o fotkach mojej pracowni przyjęliście entuzjastycznie a ja w końcu zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle jest co pokazywać, gdyż moje pracowienka jest bardzo malutka i mieści się w pomieszczeniu w którym był magazynek, tak więc w mojej pracowni oprócz mnie mieszka sobie np terma oraz różne wskaźniki elektryczne naszego domu.

Pracownia jest mała dlatego ja nie mogę przytyć bo się w niej nie zmieszczę.
Od razu na przeciw wejścia stoi moje biurko, na nim maszyna do szycia, oraz półeczki w których trzymam koraliki, no i oczywiście lampka gdyż magazynek nie jest zbyt dobrze oświetlony.

Na zdjęciu widzicie futrynę drzwi więc możecie sobie wyobrazić że wielkiej przestrzeni tam nie ma.

Nad biurkiem są 2 półki z najbardziej potrzebnymi i najczęściej używanymi rzeczami jak np nożyczki, są też segregatory z wykrojami czy wzorami haftu. To czerwone po lewej to kotara za nią znajduje się terma, oraz domowe przyrządy do sprzątania, jak mam więc ochotę polatać na miotle to też mam blisko, są tam też półki na których trzymam nici, lamówki i tasiemki czy zamki. Ta część nie jest reprezentatywna więc wam jej nie pokażę wybaczcie.
Na biurku stoją też komódki w których mam koraliki, są one ułożone kolorystycznie jest to bardzo pomocne w trakcie tworzenia.
Po prawej stronie biurka znajduje się regał z tkaninami które też staram się układać kolorystycznie, na nim są kartony w których jest mulina, na dole pudła z włóczką itp rzeczami. Tu widać moje małe okienko.
Mam jeszcze półkę na poddaszu na której mam tkaniny recyklingowe, oraz np wielki filc i inne rzeczy których używam rzadziej.

Także jak widzicie moja pracownia jest bardzo maleńka ale jakoś daje sobie radę :) Do projektu pracownianego zaprosiła mnie Zuzia

A teraz przejdę do chwalipięctwa gdyż można o mnie poczytać w prasie, no dobrze poczytać to za wiele powiedziane można zobaczyć małe notki o mnie.

Twórcze Inspiracje zrobiły mi ogromną niespodziankę i zaprezentowały mój blog w swoim najnowszym numerze, mój blog bierze udział w konkursie na Twórczo Zakręcony Blog roku
Zapraszam do zapoznania się z gazetką, widać że czasopismo zaczęło się rozwijać wprowadzając coraz to nowe projekty, świetną rzeczą jaką wprowadzili jest możliwość stworzenia swojej tkaniny, ja już projektuję coś co bardzo dawno chodziło mi po głowie.
Notkę o mnie można też zobaczyć w lipcowym wydaniu Mojego Mieszkania

Można też zobaczyć mnie w Molly potrafi i to dosłownie bo prezentuje tam zrobiony przez siebie wisior wylegując się na trawce



W tym roku wzięłam się za mój ogród, zawsze uważałam się za ułomną ogrodniczkę, no ale kocham kwiaty, więc jednak ta miłość zwyciężyła, tu mój krzak róży posadzony dopiero wiosną tego roku
Po gigantycznych burzach niestety kwiaty leżały już na ziemi musiałam więc ten krzak odciążyć
Powstała więc cudownie pachnąca kwiatowa kompozycja na stół

No i coś nad czym pracuję w trakcie Mundialowych meczy
Mam nadzieję że nadal nie macie mnie dość.
Ściskam i miłego dnia życzę.
Diana

sobota, 28 czerwca 2014

Etui na druty i letnia biżuteria

Nie wiem jak wy ale ja często lubię tworzyć na zewnątrz np siedząc na kocyku coś dłubać, na tarasie wyszywać, dziergać itp. Stworzyłam więc etui na druty dla tych co posiadają tę tajemną wiedzę jak ich używać z myślą że mogą zabrać je ze sobą do torebki i gdzieś na łonie natury wyczarowywać nimi niesamowite rzeczy.

Sprawdziłam oprócz drutów zmieszczą się też włóczkowe moteczki sztuk 3
Na zdjęciu też róże z mojej hodowli najśmieszniejsze jest, że wszystkie 3 kwiaty pochodzą z jednego krzaka a każdy ma inny kolor :)

Oprócz etui ostatnio zrobiłam 4 poszewki na podusie dwie z tulipanami do których dołączyłam pęk kwiatów i dwie ze storczykami, storczyki to naszywana tkanina malowana farbami do tkanin, natomiast tulipany to całkowicie już naszywana tkanina.


Powstaje też u mnie letnia biżuteria, jak zawsze latem czuje jej niedostatek


Uszyłam też dwa letnie koty, tzn uszyłam więcej ale reszta poszła sobie nim zdjęcia zrobiłam
Znów wyszło misz maszowo oj a w następnym poście pokażę wam jak wygląda moja pracownia jeśli jesteście ciekawi i pewnie niebawem pokażę też inne stroje jakie uszyłam Ali, ostatnio sporo wszystkiego powstaje a ja się obawiam że zanudzę was za dużą ilością postów.
Ściskam mocno zaglądających do mnie
U mnie szaleje właśnie burza, gdzie to lato?

czwartek, 26 czerwca 2014

Dzień taty

Ostatnio coraz głośniej się zrobiło o Dniu Taty koncerny prześcigają się w sprzedawania wszystkiego w związku z tym dniem ja przed samym dniem dostałam na maile mnóstwo reklam z tym związanych. Ogólnie nie lubię takiej medialnej nagonki na święta, jednak ponieważ mamy Dzień Matki dlaczego by tata miał być pokrzywdzony.

Oczywiście zaangażowałam moją Alę kilka dni przed by powiedziała co chce zrobić z okazji Dnia Taty, oczywiście Ala w jedną sekundę wiedziała co to będzie TORT jakże by inaczej w końcu to święto.


Tort to zwykły biszkopt przełożony bitą śmietaną ze świeżymi truskawkami, niby proste ale jakie pyszne

Biszkopt:
-5-6 jaj w zależności od wielkości
- szklanka mąki
- niepełna szklanka cukru
- czubata łyżeczka proszku do pieczenia

Oddzielamy żółtka od białek i z białek ubijamy pianę, dodajemy cukier i ubijamy następnie dodajemy żółtka a na koniec mąkę z proszkiem do pieczenia. Pieczemy
 bitą śmietanę robię z mleka z dodatkiem śmietanfiksu wychodzi lekkie jak chmurka na to kładę truskawki
Śmietanę Alicja ubiła sama

Miała też swój wkład w układaniu truskawek
A tak wyglądał już sam tort
Mrożona kawa z lodami
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej zalewam łyżką gorącej wody (tak by się rozpuściło) dodaję odrobinę schłodzonej wody dużo zimnego mleka i 2 kostki lodu na wierzch układam gałkę lodów, warto chwilę poczekać aż lody zaczną się topić i zmieszają z kawą. Oczywiście jak ktoś słodzi może dodać cukier najlepiej na początku;)
Oprócz tortu Ala postanowiła namalować tacie rysunek
A tak wygląda w jej wykonaniu morze
I takiż to był twórczy dzień jeśli chodzi o Dzień Taty, bez dodatkowych wielkich zakupów w wielkich czy mniejszych sklepikach.

Test zestawu do robienia bransoletek Sunshine Loom

Zapewne pamiętacie mój test zestawu do robienia bransoletek Rainbow Loom, tym razem zostałam poproszona o przetestowanie czegoś podobnego a mianowicie zestawu Sunshine Loom. Byłam bardzo ciekawa różnic. Ogólnie oba zestawy są bardzo podobne, praca nad bransoletkami jest prawie identyczna, różnią się kształtem, dodatkowym ułatwieniem w Sunshine Loom są numerki oraz oznaczenie długości.
Zestaw składa się z koła na którym tworzymy bransoletki, szydełka którym przewlekamy gumeczki, dwóch woreczków gumek, zapięć, kolorowych dodatków jakie możemy wpleść w bransoletki i instrukcji.

Mnie ten kulisty wygląd bardziej się podoba po pierwsze w te zagłębienia na środku możemy wsypać gumeczki i nam się nie gubią, w związku z czym łatwiejsze jest np do przewożenia, można robić z nich bransoletki np wakacyjnymi wieczorami lub siedząc w pociągu czy samochodzie.Budowa tego zestawu jest lepsza jeśli chodzi o łatwiejsze dostanie się szydełkiem do spodnich części gumek.Dodatkowo ma plastikowe zamknięcie (moje dziecko jest pogromcą kartonowych pudeł które prędzej czy później wymiękają).

Cała filozofia polega na określonym założeniu gumek
Tak by po ich zaplątaniu szydełkiem powstała bransoletka, tu kilka zdjęć z części tworzenia.

Pomiędzy gumki można wpleść też koraliki by bransoletki były ciekawsze.
I już moje twory bransoletkowe




Moja ocena bransoletek wiele się nie zmieniła
1. Ciekawy pomysł na prezent dla 3-12 latki
2. Dzieci to uwielbiają (Alicja chciała spać z tym zestawem, a ponieważ niebawem po jego otrzymaniu był weekend zestaw musiał pojechać z nami do babci, jak to ona określa chce grać w gumki)
3. Zestaw uczy kreatywności i dobierania kolorów myślę że to ważne, ćwiczy też u dzieci motorykę małą w dobie komputerów często zapominamy o tym jakie to ważne dla prawidłowego rozwoju.
4.  Zestaw jest bezpieczny, gumkowa bransoletka na łapce nie zagraża niczemu, nawet jak dziecko się o coś zaczepi to albo bransoletka się rozciągnie, albo porwie.
5. Fajnie wygląda szczególnie jak ma się kilka na ręce, idealne do letnich dziecięcych kreacji.
6. Wady to instrukcja w języku angielskim, ja na miejscu sprzedających dodałabym nawet zwykłą wydrukowaną kartkę a4 z tłumaczeniem, niby wszystko jest pokazane na zdjęciach jednak dla dzieci byłoby to ułatwienie, istnieje już kanał na którym możemy zobaczyć instrukcje w języku polskim
 7. Kolejną wadą jest to że te gumki od bransoletek śmierdzą gumą, ja wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale moja Ala tak, nie próbowałam ich jednak myć, nie były testowane pod wodą, być może ten zapach zniknie.
8. W przypadku tego zestawu zerwały mi się 2 gumki, nie wiem czy jest to związane z projektem bransoletki w którym brały udział koraliki (mogły mieć ostre końce) czy może po prostu wada gumek, obie były czerwone.

Ogólna ocena pozytywna, kupiłabym taki zestaw jakieś twórczej dziewczynce na prezent, myślę że to fajny pomysł na wakacje, w końcu gumkowe bransoletki można spokojnie moczyć w wodzie i nic im się nie dzieje.W poprzedniej recenzji w komentarzach pytaliście mnie gdzie można coś takiego kupić uprzedzając więc komentarze można to kupić w sklepie Qelements

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Monsterka którą można przebierać

Dostałam zamówienie na Monsterkę z zestawem ubrań, miała być uszyta tak by można było ją przebierać i dokupować do niej ubranka.

Tu monsterka w wersji letniej na plaży, mam nadzieję że zainspiruje Was letnio, jeśli jesteście niedoinspirowane to możecie zajrzeć do Szuflady projektantki a wśród nich ja przygotowały dla was mnóstwo letnich inspiracji.



Jeśli chce wieczorem pochodzić po plaży może założyć spodnie

A tu bardzo długo zastanawiała sie co do tych spodni jeszcze może na siebie zarzucić
A gdyby przyszedł czas na randkę to warto założyć spódnicę
Gdyby okazało się chłodno pomocą służy ciepły sweterek
A tu jeszcze dołączony zestaw ubranek
Pamiętam, że będąc dziewczynką przebieranie lalek było dużą frajdą, mam więc nadzieję że mała właścicielka również jest zadowolona.

sobota, 21 czerwca 2014

Elfikowa sukieneczka

Kiedyś w siedzi widziałam zdjęcie sukieneczki dla dziecka z sercem z tyłu zapadła mi ona w pamięć i tak jak wiele projektów została odłożona na potem, teraz jak wiecie po mojej tkaninoterapii mam kilka cudownych tkanin z których mogą powstać moje projekty, tym razem padło na tkaninę w sówki.

I tył sukienki
Kiedy nad nią pracowałam Ala stwierdziła że te sówki są słodkie :)

Przepraszam, że tyle zdjęć ale jestem dumna z tej sukienki




Przy okazji robienia zdjęć sukienki udało mi się zrobić Ali mały portret, który zgłaszam do Art-piaskownicy i fotogry portret dziecka
Jeśli chodzi o robienie zdjęć to nie jest to proste w przypadku mojej Ali, ona jest żywiołowa ciągle biega i sie kręci, uchwycenie spojrzenia w obiektyw graniczy z cudem, a zazwyczaj mój aparat nie wyrabia z jej ruchem i zdjęcia są zamazane, tu np na przynętę na drzewie zawiesiłam szydełkowe kółka by chociaż na mniejszej powierzchni się ruszała ;)

Biegnę sprawdzić co u was słychać :)
Pozdrawiam
Diana