Zawstydzona bo już bardzo chciałam skończyć sal ale niestety ciągle było coś innego do zrobienia a sal został odkładany i odkładany i mało go powstało, więc muszę się zmobilizować.
Z zawstydzeniem pokazuję efekty
Muszę przyznać też że jesienią i zimą jakoś łatwiej mi się do haftu zebrać.
Ostatnio moje szalone dosyć dziecko zaczęło natomiast osiągać prędkości światła i jest jeszcze żywsze i jeszcze żwawsze, tu dziś jak jej powiedziałam że idziemy zaraz na spacer po czym poszłam po ubranie dla niej czyli nie było mnie 5 sekund Ala postanowiła zadbać o swoją skórę i posmarowała się kremem na słońce, jak widać mój aparat też nie daje rady z jej szybkością.
Pochwalę się też że byłyśmy z Alą na akcji uszyj jasia tym razem z Pruszkowie, pozdrawiam was serdecznie dziewczyny, uszyłyśmy ponad 60 jasiów.
Zdjęcię |
Ciekawa jestem też Waszych efektów hafciarskich widziałam ze już dużo z Was zakończyło sal.
W końcu mam nadzieję udało mi się uporać z linkarzem, niestety internet mobilny nie zawsze chce współpracować jak należy.
Wyszło śliczne. Miłego dnia
OdpowiedzUsuńChylę czoła za szycie jaśków, kilkanaście też sama uszyłam - świetna akcja. Samplerek świetny niewiele do końc zostało. I rzeczywiście w te jesienne i zimowe pory szybciej i łatwiej się zabrać do haftowania. Lato i wiosna to człowiek cały czas jest w ruchu...
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie czujesz się zawstydzona:) Ja mam mniej wyhaftowane, ale to nic:) Jeszcze troszkę i widzę, że będzie koniec:)
OdpowiedzUsuńPozdraqwiam
Hafcik śliczny :)
OdpowiedzUsuńWkoncu nadrobisz i skonczysz haftowac :) To jest normalne ,ze jak jest cieplo to wiekszosc czasu sie spedza na dworze :) Suuper takie wspolne spotkanie i szycie wspolnie :) Slicznostka ta Twoja corcia :) I wspolczuje tak wczesnej pobudki !!! Zycze Ci ,aby spala conajmniej do 8 :) Buziaki
OdpowiedzUsuńNie ma się co wstydzić:)) Niestety brak czasu dotyka każdą z nas :( i nie ma na to rady!!! Powolutku, byle do przodu:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana to żaden wstyd! Jeszcze kilka chwil i będzie gotowy :) pozdrawiam urlopowo Pstro
OdpowiedzUsuńNie masz co być zawstydzona ,bo jesteś aktywna bardziej niż większość z Nas . Jesteś kochana usprawiedliwiona na maxa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i jutro na bank ja dodam do swojego blogu mój sal :) ale mnie już się usprawiedliwić nie da :)
Zawstydzona? ale dlaczego? pięknie wyszło, już czekam na końcową prezentację, przy Twoim zapale - pewnie już zaraz. Widać Ala tempo działania ma po mamusi :D
OdpowiedzUsuńPiękny ten obrazek! Ja też wolę robótkować jesienią i zimą:)
OdpowiedzUsuńMała jest rozkoszna i super, że jest żywa..poradzi sobie w życiu ;-)))
OdpowiedzUsuńWstyd masz przykryty,a haft odkryty jest śliczny,Jeszcze chwilka albo dwie i gotowy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeszcze moment i haft będzie gotowy!
OdpowiedzUsuńjesień i zima chyba w ogóle bardziej sprzyjaja robótkom :) przyjemnie siąść z ciepłą herbata popołudniu lub wieczorem i cos potworzyć :) a Twój Chochlik chyba porusza się z prędkościa światła ;)
OdpowiedzUsuńHaft naprawdę imponujący! A że łatwiej się do takich prac zabrać, kiedy na dworze zimno i ciemno - wcale się nie dziwię!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i pozdrawiam!
Witaj Diano ! Twój haft wygląda pięknie i nic się nie martw, że nie skończyłaś. Czasem tak w życiu wyjdzie i już. Ten post pojawił się trochę późno i już myślałam, że gdzieś wyjechałaś i nie będzie odsłony SAL-u. Ale widzę , że jesteś :) To dobrze :))
OdpowiedzUsuń